Powrót
2021-12-04 21:38:49

Obiecane są nam wielkie rzeczy; a pewnego dnia sam Pan Bóg wszystko obróci na dobre - dla tych, którzy z całego serca ufają Jego miłości - podkreśla w komentarzu na II niedzielę Adwentu, ks. Sławomir Korona.



Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza (Łk 3, 1 - 6):
Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i Trachonitydy, Lizaniasz tetrarchą Abileny; za najwyższych kapłanów Annasza i Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni.
Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: «Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina zostanie wypełniona, każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte staną się prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże».

serce.jpg

Komentarz do Ewangelii:
Pokuta i pojednanie to tematy, które dla współczesnych ludzi są bardzo trudne do przyjęcia i zrozumienia. Ludzkiej dumie trudno jest przyznać, że zrobiło się coś złego lub popełniło błąd. Niektórzy ludzie uważają się za niezależnych i nie są wobec nikogo odpowiedzialni. Na początku może się wydawać, że słuchanie słowa Bożego o powinności pokuty to czysta prowokacja.

Jan Chrzciciel nie wahał się nazywać rzeczy po imieniu. Bez ogródek nazwał grzechy i niesprawiedliwe zachowanie ludzi. Pojawił się jako ostatni z proroków Starego Przymierza, aby utorować drogę nadchodzącemu Mesjaszowi. Wezwał lud Izraela do pokuty. Z pewnością było to zbyt trudne dla niektórych uszu, woleliby raczej usłyszeć wiadomość, która potwierdziłaby to, co robili i schlebiałaby ich dumie. Ale wielu uważało, że ten prorok ma rację. Ujmuje to trochę dosadnie, ale ma dobre intencje. On chce nas zaprowadzić z powrotem do Boga, którego porzuciliśmy przez nasze grzechy. Chce nam pomóc na nowo odkryć utraconą relację z bliźnimi.

Wszystko, co w życiu wielkie, wymaga przygotowania. Nic nie dzieje się po prostu od razu, z biegiem czasu wszystko jest w jakiś sposób ukierunkowane na swój cel. Odnosi się to do naszego życia osobistego, gdy pamiętamy, że człowiek jest najpierw dzieckiem, które dorasta i uczy się. Dalej rozwija się, aby stać się młodym mężczyzną lub młodą kobietą, aż w końcu dorośnie. Takie są prawa rozwoju życia, które odnoszą się również do człowieka i którym nasz Pan Jezus Chrystus chciał się podporządkować: stał się prawdziwym człowiekiem jak my, jak my we wszystkim oprócz grzechu. Dlatego nie chciał wejść na ten świat „nieprzygotowany”.

Już w Starym Przymierzu Bóg wielokrotnie zapowiadał ludowi Izraela przez proroków i nauczycieli, że przyjdzie i odkupi swój lud od wszelkiego grzechu i wszelkiego zła. Kiedy Jezus został przyjęty w mocy Ducha Świętego przez Dziewicę Maryję, umiłował życie ukryte. Dorastał w wieku i mądrości. Wreszcie pojawił się posłaniec, o którym mówi dzisiejsza Ewangelia: Jan Chrzciciel.

W czasie Adwentu to Kościół jako wspólnota woła do nas: „Nawróćcie się! Przygotujcie Panu drogę!” To wezwanie dotyczy wszystkich, zarówno świeckich, jak i zakonników i osób konsekrowanych. Nikt nie może się uświęcić i powiedzieć, że nie potrzebuje pokuty. Konkretnie pokuta oznacza: tam, gdzie więź z Bogiem zostaje całkowicie zerwana, gdzie człowiek żyje praktycznie bezbożnie, wiara i miłość powinny powrócić. Tam, gdzie istnieje podstawowa więź z Bogiem, ale pojawiają codzienne zaniedbania w realizacji przykazania miłości Boga i bliźniego, należy powrócić do pierwotnej miłości.

Jak to zrobić? Kościół ofiaruje nam Sakrament Pokuty i Pojednania, Któremu poświęca się zbyt mało uwagi: jest to Spowiedź św. składana przed kapłanem, który w imię Chrystusa rozgrzesza tych, którzy wyznają grzechy.

Spowiedź nie jest trudna. Potrzeba otwartego serca na Bożą miłość, a wszystko inne zostanie nam dane we właściwym czasie. Powinniśmy poważnie myśleć o swoim życiu i mieć odwagę wyznania Bogu swoich grzechów i złych uczynków. Jeśli poważnie podchodzimy do naszej skruchy, to Boże przebaczenie jest nam bezwarunkowo obiecane i dane. Tak, Bóg jest jak miłosierny Ojciec, który już na nas czeka, kiedy nawet o Nim nie myślimy!

Czy przesłanie wiary nie jest jak jasne światło, które świeci w ciemności naszych czasów? Czy obietnica Odkupiciela, którego narodziny świętujemy w Boże Narodzenie, nie może nas podnieść we wszystkich trudnościach i próbach teraźniejszości?

Obiecane są nam wielkie rzeczy; a pewnego dnia sam Pan Bóg wszystko obróci na dobre - dla tych, którzy z całego serca ufają Jego miłości.

/ks. Sławomir Korona/






http://lubelskieonline.pl/wiadomosci/printnews.php?id=28455