Radość w pożegnaniu
2020-05-24 10:05:06

Zastanówmy się razem, dlaczego to dobrze, że Jezus wstąpił do nieba! Nawet jeśli mamy problemy ze zrozumieniem tego, muszą istnieć powody z religijnej perspektywy. Dzisiaj ludzka natura Chrystusa zostaje wzięta do chwały Boga Ojca.


Zakończenie Ewangelii według świętego Mateusza (Mt 28, 16 - 20):
Jedenastu uczniów udało się do Galilei na górę, tam gdzie Jezus im polecił. A gdy Go ujrzeli, oddali Mu pokłon. Niektórzy jednak wątpili. Wtedy Jezus zbliżył się do nich i przemówił tymi słowami:
„Dana Mi jest wszelka władza w niebie i na ziemi. Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”.

wniebowstapienie.jpg

Komentarz do Ewangelii:
Pożegnania zawsze są smutne. Wiemy to z doświadczenia. Być może pożegnałeś się z kimś, kto podróżował do odległego kraju i nie wiedziałeś, czy go jeszcze zobaczysz. Jeśli świadomie przeżywamy godzinę pożegnania, odczuwamy smutek i żal. Myślimy o przeszłości, a przyszłość wydaje się nam mroczna i beznadziejna. Za każdym razem, gdy się żegnasz kogoś, dochodzi do „doświadczenia śmierci” - wtedy umieranie będzie ostatnim pożegnaniem tutaj na tym świecie.

Jezus przygotował Apostołów i wszystkich wierzących na ostateczny powrót do Ojca Niebieskiego. Jest to w planie Boga, a Jezus mówi o tym: To jest dobre dla Ciebie. Zastanówmy się razem, dlaczego to dobrze, że Jezus wstąpił do nieba! Nawet jeśli mamy problemy ze zrozumieniem tego, muszą istnieć powody z religijnej perspektywy. Było dobrze, ponieważ Jezus poszedł „do domu do Ojca”. Jest Jedynym, Jednorodzonym Synem Bożym, Który stał się Człowiekiem dla nas i dla naszego zbawienia. Ten Syn od wieków był w Ojcu i przyszedł na świat w konkretnym momencie ludzkiej historii. Teraz do niego wraca. Oczywiście nigdy nie opuścił Ojca pod względem bóstwa, ponieważ Ojciec i Syn jest jednym Bogiem w Duchu Świętym. Dzisiaj ludzka natura Chrystusa zostaje wzięta do chwały Boga Ojca.

Wraz z Jezusem my także jesteśmy podniesieni do niebiańskiej chwały. On jest osobą taką jak my. Zatem nasza śmiertelna ludzka natura jest obleczona w nieśmiertelność i wywyższona. Jest to zaszczyt dla całej ludzkości, gdy Chrystus jest ukoronowany jako nasza Głowa chwałą i czcią w glorii swego Ojca Niebieskiego. Jezus idzie do Ojca, aby zesłać Ducha Świętego. Chce wspierać, pocieszać – być z wierzącymi. Ten Duch Święty jest Trzecią Osobą Boską. Wprowadzi uczniów i wszystkich, którzy dzięki ich słowu uwierzą, w pełnię Prawdy. W Duchu Świętym Jezus pozostaje na zawsze w swoim Kościele. Oczywiście już Go nie widzimy, a jednak On tam jest.

Zanim Chrystus, Syn Boży, wstąpił 40. dni po swoim zmartwychwstaniu do Chwały Niebieskiej, chciał pokazać swoim uczniom i nam: „Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego”. Cel ziemskiego życia można jedynie odkryć w perspektywie chwały Nieba. Jesteśmy tylko gośćmi na ziem. Jako śmiertelnicy powinniśmy lokować naszą nadzieję tam, gdzie się nie zawiedzie, ale gdzie się spełni - w Bogu, Który nas kocha i przyjmuje nas jako swoje dzieci. On sam uczynił nas dziedzicami nieba i przekazuje nam to dziedzictwo w wiecznej i błogosławionej komunii z Sobą.

Miłość Boża zwycięża wszystko. Takie jest przesłanie powrotu Chrystusa do Ojca. Wprawdzie przyjdzie On sądzić żywych i umarłych przy końcu czasów, jednakże ofiaruje każdemu zmartwychwstanie – jak wszyscy wierzymy. Można powiedzieć, że człowiek ma wieczną wartość. Sam Bóg chce, abyśmy na zawsze zamieszkali w Jego Domu. W końcu to właśnie dla nas tworzy „nowe niebo” i „nową ziemię”.

I nawet jeśli oczekujemy powtórnego przyjścia Chrystusa na ziemię, nie wiemy, którego dnia ani godziny. Pamiętamy jednak, że „w życiu i śmierci należymy do Pana”, jeśli nawet spotka nas śmierć, to w tej właśnie godzinie spotkamy się ze Zmartwychwstałym Panem. Tutaj także wierzymy i ufamy, że śmierć nie jest końcem, ale dla wszystkich, którzy umierają w Chrystusie, początkiem wiecznej doskonałości.

Przywołujmy wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny z ufnością, że Bóg przyjmie tę protekcję i da nam wieczne szczęście i radość w Niebieskim Mieszkaniu.

/ks. Sławomir Korona/







http://lubelskieonline.pl/wiadomosci/printnews.php?id=24909