Rada Miasta Biłgoraj nie zgodziła się na podniesienie podatków od nieruchomości na rok 2020. A to oznacza mniejsze wpływy do budżetu, a co za tym idzie mniej środków na wydatki bieżące czy inwestycje. O komentarz poprosiliśmy Burmistrza Janusza Rosłana.
-Będziemy musieli dokonać korekty projektu przyszłorocznego budżetu, który został pozytywnie zaopiniowany i nic nie stało na przeszkodzie, by w takiej formie został przyjęty podczas sesji 18 grudnia. W związku z decyzją radnych, o nie wyrażeniu zgody na podniesienie podatków od nieruchomości trzeba będzie tak bilansować wydatki, by nadwyżkę operacyjną pozostawić na możliwe najwyższym poziomie. Nie możemy "przejadać" pieniędzy, nie możemy finansować wydatków bieżących środkami z kredytów. To jest niedopuszczalne. Trzeba więc będzie się zastanowić na co nas, jako Miasto, stać - przyznaje Janusz Rosłan.
W rozmowie z Portalem bilgoraj.com.pl włodarz Biłgoraja zastanawia się nad finansowaniem w takiej jak dotychczas wysokości klubów sportowych, stowarzyszeń twórczych czy na tym poziomie będzie utrzymywana czystość w Mieście. -To wszystko kosztuje, to są wszystko wydatki bieżące. Do tego dochodzą jeszcze wydatki na wynagrodzenia pracowników. Projekt budżetu zakładał podwyżkę w wysokości 150 zł do zasadniczego wynagrodzenia dla każdego pracownika. Będziemy musieli na pewno dokonać tych regulacji płacowych o których zadecydował rząd, czyli podnieść te najniższe wynagrodzenia, a najprawdopodobniej wzrost wynagrodzeń dla pozostałych pracowników albo będzie znacznie mniejszy niż było zakładane albo nie będzie go wcale - wyjaśnia Janusz Rosłan.