Jeśli samochód sprzedaje osoba prywatna, to oczywiste, że wie o aucie więcej niż potencjalny nabywca. Można spytać, czy równie dużo wie właściciel komisu o każdym samochodzie na placu. Zapewne nie, ale warto zauważyć, że już nawet na poziomie orzecznictwa sądowego zakłada się nie bez pewnej racji, że przy zakupie samochodu z komisu, ekspertem motoryzacyjnym jest sprzedający, a nie nabywca. Praktyka też pokazuje, że handlarze często nie wiedzą wszystkiego, ale i tą wiedzą, którą mają dzielą się niechętnie. Ta nierównowaga informacji, w sytuacji, w której jedna ze stron transakcji wie o przedmiocie umowy dużo więcej niż druga, rodzi okazję do niemałych nadużyć. W przypadku najpopularniejszych marek używanych samochodów problem ten jest szczególnie palący.