Z powodu braku odpowiedniej obsady pielęgniarskiej, szpital w Biłgoraju wstrzymał przyjęcia. Z ostatnich informacji jakie naszemu portalowi udzielił syndyk masy upadłości Spółki Arion, Leszek Jarosz, zwonienia lekarskie złożyło 36 pielęgniarek.
To kolejne kłopoty, po ogłoszeniu upadłości Spółki Arion, jakie dotknęły szpital w Biłgoraju. W grudniu ubiegłego roku do sądu złożono wniosek o upadłości Spółki Arion, a władze powiatu podjęły uchwałę w sprawie powołania SP ZOZ. Majątkiem spółki, a więc i działalnością placówki w Biłgoraju majątkiem szpitala zarządza syndyk. -Do chwili jednak obecnej wyrok o upadłości spółki się nie uprawomocnił, musimy więc czekać, to trudny okres, który można nazwać przejściowym. Ja muszę działać w ramach prawa, czyli zabezpieczyć majątek i roszczenia wierzycieli oraz bieżąca działalność placówki. Wypłacam w terminie pensje, opłacam rachunki i zobowiązania bieżące. Nie ukrywam, że liczę także na współpracę ze strony personelu, ale takie działania jak te dzisiejsze ciężko nazwać współpracą. Jeśli nie będziemy realizować kontraktu, to będzie on zmniejszony. W chwili obecnej szpital ledwo co się bilansuje, a jeśli mówimy o jakiejś nadwyżce, to jest to kwota rzędu kilkudziesięciu maksymalnie 100 tys. zł, pomijając już kwestie prawne, to kwestie finansowe nie dają możliwości podwyżek - informuje Leszek Jarosz.
-Przyjmując pacjenta musimy zagwarantować mu bezpieczeństwo. Przy takich niedoborach personelu pielęgniarskiego, nie jestem w stanie w sposób bezpieczny przeprowadzić procesu leczniczego. Stąd decyzja o odmawianiu przyjęcia pacjentów - mówi dyrektor szpitala w Biłgoraju, ARION Szpitale spółka w upadłości Tomasz Kwiatkowski. Posłuchaj:
Zobacz także:
Niepewna sytuacja w biłgorajskim szpitalu. Część personelu na zwolnieniach lekarskich (AUDIO)
Co dalej z biłgorajskim szpitalem? (AUDIO)
/bilgoraj.com.pl/