Józef Stegliński ps. „Cord” pochodził z Łodzi, był podporucznik Wojska Polskiego i Armii Krajowej. Podczas kampanii wrześniowej został przydzielony do eskadry zapasowej Bazy nr 4 funkcjonującej w ramach „Armii Kraków”. Po zakończeniu kampanii, wrócił do Głowna i rozpoczął działalność w SZP, następnie w ZWZ, przemianowanej później na Armię Krajową. Aresztowany przez Gestapo w połowie 1940 roku, zdołał zbiec z więzienia i ukrywał się do końca 1940 roku. Używał fałszywej tożsamości. Przy pomocy AK przerzucony go do Biłgoraja. Tu objął funkcję komendanta rejonu, oficjalną przykrywką działalności było prowadzenie zakładu wulkanizacyjnego zlokalizowanego niedaleko lokalnej siedziby gestapo. Powołał do życia i zorganizował oddział partyzancki, stacjonujący w lasach Puszczy Solskiej. Jednostka ta maksymalny stan osobowy (ok. 300 partyzantów) osiągnęła w czerwcu 1944 roku.



-Mimo prześladowań ze strony okupanta, rozłąki z najbliższymi i nieustannego zagrożenia, partyzanci z obozu "Corda", codziennie - poprzez nieustanna pracę nad sobą - potwierdzali miłość do Ojczyzny. W obozie ćwiczyli się w sprawności fizycznej i taktyce walki partyzanckiej, przygotowywali się i uczestniczyli w akcjach dywersyjnych, likwidowali konfidentów oraz bandy grasujące po wsiach i podszywające się pod partyzantów. Nieustannie gotowi oddać życie za Ojczyznę, swą miłość do Polski przypieczętowali w czerwcu pod Osuchami. Zginęli w walce z Niemcami a ci, którzy zostali pojmani stracili życie w lesie na Rapach - przypomniał podczas Mszy św. ks. Krzysztof Antczak.